Kalendarz zawodów
2010
2011

Osi±gnięcia sportowe
Polacy
Skarpa '01-'10
Skarpa '10
Skarpa '09

Aktualności 2010
Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień

Relacje
Zawody
Skały
Wyniki i Pozostałe

Zawody UKSów
Informacje
Harmonogram
Wyniki

Media
Zdjęcia
Filmy

Prowadzone zajęcia

O ścianie
Regulamin
Lokalizacja
Wygląd i wyposażenie

Relacje z zawodów
Ha! Sja! Hrrr! Waletudo! – czyli relacja z obozu wspinaczkowego w troszkę w innym wydaniu ;-)
19 stopni 32 minuty E, 50 stopni 33 minuty N - oto miejsce pełne skał, słońca i przygód, które w tym roku dało nam tyle owocnego wspinu i rado¶ci na kolejnym obozie Skarpy. Rozbili¶my się 27 lipca na polu namiotowym Ostańca i zaczęło się : Wspinali¶my się głównie na terenie Góry Zborów i Kołoczka. Ale odwiedzili¶my też Gips i skałki w Mirowie.
Już 4 dni po przyjeˇdzie odbył się chrzest dla osób, które w skałach zawitały po raz pierwszy lub jeszcze nie były pełnomocnie wliczone w poczet zawodników Skarpy. W tym roku byli to: Madzia, Kasia W, Oliwka, Błażej, Kuba B i Mateusz.
Najpierw musieli oni wyrecytować regułkę, następnie każdy z osobna zażywał głębokiego wdechu niuchem Kasi i kosztował specjalnie przygotowanej prze zemnie na tę okazje potrawki. Póˇniej tzw. Florki przedstawiały przygotowane przez siebie programy artystyczne. Chłopcy rozbawili nas do łez popisem swoich muzycznych możliwo¶ci. I tu ukłon w stronę Błażeja, który fenomenalnie tańczył ze swoja potężn± latar± :-> Dziewczynki za¶ zaprezentowały zabawne ale zarazem "głębokie i nakłaniaj±ce do refleksji" przedstawienie.
Wszystkiemu przygl±dali się zawodnicy (Karina, Kasia, Plinka, Kuba G) i trenerzy (Grzegorz Gajaszek, Michał Kawecki) Skarpy. Występy oceniało Szanowne Konsorcjum (Łysy, Monika, Aga i ja). Niesforne Florki były pilnowane przez Michała Ginszta a do porz±dku przyprowadzała ich Milena, której nakazana Florkom "pozycja do zbierania ryżu" przebiła wszystko. Cała uroczysto¶ć chrztu zakończona była ogniskiem na Górze Zborów.
Wiadomo, że codzienne wspinanie i aktywny tryb życia owocowały zmęczeniem ale i głodem. Gotowali¶my sami. W tym celu na dyżury każdego dnia wytyczone były inne osoby. Makłowicz, Kuroń i Pascal mog± się schować! Bo potrawy, jakie zostały przez nas stworzone przekraczały wszelkie oczekiwania najbardziej wybrednych podniebień ;-) Królowały zatem fantazyjne pulpeciki i klopsiki, w wyrafinowanych sosach, wy¶mienite spaghetti, rarytas w postaci kaszy z przebłyskami na podlesickie pomidorki i sałatę. Nawet nasz bezglutenowy przyjaciel Błażej zawsze miał co¶ pysznego i odpowiedniego do swojej diety.
A ile przy tym całym gotowaniu można było treningu zrobić :-D Chociażby złapać bułę na krojeniu chleba dla 20-u osób, lub poćwiczyć przyblok nios±c 5-cio litrowy garnek z wod±. Pamiętać jednak należało o porz±dku. Każda niezmyta rzecz l±dowała na polu za ogrodzeniem, szybuj±c ruchem jednostajnie przy¶pieszonym nad naszymi namiotami. Wszystko to dzięki naszemu trenerowi Grzegorzowi, który dbał o czysto¶ć w każdym calu.
Muszę napomnieć też o przyjeˇdzie "wesołej gromadki" na nasze pole namiotowe. Bardzo byli¶my szczę¶liwi, że nasi wschodni s±siedzi chętni s± posmakować jurajskiego wspinu, ale 40 Litwinów z Rosjanami krzycz±cych i biegaj±cych między naszymi namiotami o 5 rano, mogło złamać nawet najmocniejsze psychy łojantów. Dało też się zauważyć typowe dla przybyłych go¶ci zachowanie- zestaw "prawdziwego" wspinacza zakładany przed wyj¶ciem w skały. Lina na szyi, uprz±ż na biodrach, woreczek z magnezj± powiewaj±cy z tyłu, no i fenomen całego zjawiska: dumnie dzwoni±ce ekspresy zawieszone z boku. I to wszystko przed wyj¶ciem z pola namiotowego… Z przykro¶ci± muszę stwierdzić, że da się to zauważyć coraz czę¶ciej i u polskich wspinaczy.
Dni "restu" (znaczy odpoczynku). To było to, czego czasem naprawdę potrzebowali¶my. Nie były to jednak zwykłe leniwe dni. Życie umilały nam przeróżne zajęcia fizyczne b±dˇ umysłowe. I tak: najpopularniejsze stały się walki o imponuj±cy wymiarami i wygod± materac chłopaków, komiksy Błażeja, ogniska, wyj¶cia na basen, pełne emocji ogl±danie Mundialu i krzyżówki (w końcu Kasia wyczytała, że najważniejszym mię¶niem podczas wspinania jest mózg, więc trzeba było go ćwiczyć). Kuba Baszak oczarował nas opowie¶ciami sprzed kilku lat, kiedy to mieszkał w Arabii. Warto też wspomnieć o wyczynach Kubusia Ginszta. Okazał się niesamowicie utalentowanym fryzjerem (niech się strzeże Pani Wiola, która wcze¶niej strzygła naszych chłopców!). Irokez Mateusza wspaniale komponował się z tym, co stworzyłam markerem na jego plecach. Plinka natomiast nieustannie zapoznawała się z estetyk± wszystkiego, co j± otacza. W pięknym stylu swe giętkie, umię¶nione i błyszcz±ce w podlesickim słońcu ciała eksponowali Monika i Błażej. Pokazywali nam jak zwinnie można poruszać kończynami nie tylko we wspinaniu, ale i w karate. Wszyscy też ćwiczyli¶my nasz biceps i triceps przy rzutach niezliczon± ilo¶ci± szyszek. Tak, tak moi drodzy, nawet tak niepozorny wytwór iglaków może okazać się bardzo przydatny.
Na każdym obozie powstawał jaki¶ muzyczny hit. I tym razem nie było inaczej. W tym roku królowała piosenka o statkach z bananami płyn±cymi w sin± dal :-> (łabidu daj daj łabidu daj!).
Z zabawnych sytuacji bardzo spodobał nam się incydent z pewnego restowego (odpoczynkowego) dnia, gdy odwiedzali¶my Okiennik. Chłopiec ze szkoły przetrwania zjeżdżaj±cy ze skały krzyczał co sił do swojego opiekuna czy może się już spu¶cić. Wszyscy zamarli¶my w oczekiwaniu na finał jego zamierzeń, ale niestety, nawet nasz doping nie pomógł. Chłopiec najwidoczniej się speszył :(.
Ponadto dokonali¶my wielkiego czynu. Pomogli¶my zagubionym 5.10 odnaleˇć swojego wła¶ciciela, który płakał ze szczę¶cia widz±c je całe i zdrowe.
A ileż to nowych do¶wiadczeń można wynie¶ć z takiego wyjazdu. Np. Kasia nareszcie odkryła, że Zidane jest Francuzem, że podczas wspinania można natkn±ć się na jaskółkę wylatuj±c± ze skały wprost na twarz i że 32min odpoczynku na półce VI.2 to zdecydowanie nie był dobry pomysł. Ja wiem, że w spaghetti ilo¶ć sera nie może przeważać nad ilo¶ci± makaronu, Ginszt nauczył się obierać ziemniaki, Łysy wie, że przed pierwsz± wpink± najbezpieczniej spadać jest na biust asekurantki. Wiemy też, że nigdy nie można i¶ć do końca zielonego szlaku żeby trafić na Zborów ;-)
Ogólnie obóz był udany pod względem wspinaczkowym (najmocniejsze przej¶cia będ± niedługo zamieszczone na stronie) jak i rozrywkowym. Każdy taki wyjazd pomaga nam się jeszcze bardziej zżyć i poznać. Na pewno wiele chwil nie raz będziemy wspominać na treningach. I na koniec pamiętajcie moi Drodzy Łojańci: je¶li macie problem ze swoim wspinaczkowym partnerem o to, kto w jaki dzień nosi szpej b±dˇ linę, można łatwo rozwi±zać ten spór: wszystko da się obliczyć z k±ta padania promieni słonecznych na Zwrotnik Koziorożca (uwaga: metoda udowodniona naukowo przez Milenę! )

Sandra

Przejscia:

Monika Prokopiuk
  • Płomień zachodu VI.4/4+ RP
  • Miło¶ć w windzie VI.3+ RP
  • Choroba sercowa VI2+/3 Flash
  • Michał Łysakowski
  • Kubanka VI.4 RP
  • Michał Ginszt
  • Grek Korba VI.5 RP
  • Young Power VI.4+ RP
  • Mikołajek i inni chłopcy VI.3+ Flash
  • Kuba Ginszt
  • Young Power VI4+ RP
  • Mały R VI.3 Flash
  • Niezno¶na Lepko¶ć Odbytu VI.2+ OS
  • Mateusz Puzoń
  • Cudaczek VI.3+RP
  • Odkurzone Przeboje VI.2 RP
  • Błażej Kozłowski
  • Cudaczek VI.3+ RP
  • Bez nazwy (Gips) VI.3 RP
  • Odkurzone Przeboje VI.2 RP
  • Kuba Baszak
  • Niezno¶na Lepko¶ć Odbytu VI.2+ Flash
  • Paulina Guz
  • Kubanka VI.4 RP
  • Bez nazwy (Gips) VI.3 Flash
  • Niezno¶na Lepko¶ć Odbytu VI.2+ OS
  • Kasia Mirosław
  • Szalona Depresja VI.2 Flash (32 min :)
  • Niezno¶na Lepko¶ć Odbytu VI.2+ RP
  • Gosia Rudzińska
  • Bez nazwy (Gips) VI.1+ Flash
  • Dzieciorób VI.1+ Flash
  • Michał Kawecki
  • Lekcja Tańca VI.4 RP


  • Zdjęcia I Zdjęcia II
    

    © Wszelkie prawa zastrzeżone SkarpaWspin 2005

    Ostrzeżenie
    Sporty propagowane w tym serwisie mogą być niebezpieczne dla życia lub zdrowia. Twórcy nie biorą odpowiedzialności za ewentualne wypadki zaistniałe podczas ich uprawiania.
    SkarpaWspin




    perkoz