Tegoroczny długi i męcz±cy sezon, który w tym roku oznaczał dla mnie starty w zawodach aż do końca lipca, a potem jeszcze udział w zgrupowaniu juniorskiej Kadry w austriackim Imst i włoskim Arco, zakończyłam tygodniem we francuskim Georges du Tarn.

Pierwotny plan naszej (mojej i Kuby) eskapady zakładał dwa tygodnie wspinania, jednak pogoda, potrzeba resta, moje kłopoty z ci±gle bol±c± kostk± i wspinaczkowy leń po miesi±cu spędzonym głównie na panelach, sprawiły że dni wspinaczkowych było jak na lekarstwo :) Ograniczenie czasowe wprowadzało nieubłaganie zbliżaj±ce się rozpoczęcie roku szkolnego. Był to główny powód dla którego moje wspinanie w Tarnie ograniczało sie do Flash i OS.

Ten przepiękny francuski w±wóz oferuje masę różnorodnego wspinania. Każdy znajdzie tu co¶ dla siebie.

Z niecierpliwo¶ci± czekamy do następnych wakacji (Czteromiesięcznych je je je :P) aby jak najszybciej powrócić do naszej wspinaczkowej Mekki :)